Artur Wabik
("Projektor" - 2/2015)
Budynki muzealne od wielu lat są obiektami
wielkiego zainteresowania i gorących emocji – m.in. dlatego, że projektują je
najwięksi światowi architekci. Zdarza się, że ich bryły są bardziej
rozpoznawalne, niż prezentowane w nich kolekcje. Dotyczy to jednak przede
wszystkim muzeów o tematyce martyrologicznej, rzadziej pop-kulturowej. Co tak
właściwie wiemy o europejskich muzeach komiksu?
Najbardziej znanym muzeum tego rodzaju w Europie
jest bez wątpienia Belgijskie Centrum Komiksu, otwarte w 1989 r. w Brukseli.
Instytucja ta zlokalizowana jest w zaadaptowanych przestrzeniach secesyjnego
domu handlowego z 1906 r., które tworzą adekwatną oprawę dla tego, co we
frankofońskim kręgu kulturowym określane jest mianem „Bande dessinée”. Komiks
stanowi tu bowiem w pełni znobilitowany element dziedzictwa kulturowego.
Podobnie prezentuje się londyńskie „The Cartoon Museum”, od 2006 r.
zlokalizowane w dawnym składzie nabiału, zbudowanym w 1888 r nieopodal British
Musem. Drewniane podłogi, przeszklone sufity, balustrady i odsłonięte stalowe
dźwigary podtrzymujące strop, podobnie jak w Brukseli, podkreślają tu związek
komiksu z historią Wielkiej Brytanii.
Nieco innym tropem poszli architekci odpowiedzialni
za kompleks muzealno-biblioteczny w Angoulême, gdzie, co roku odbywa się
największy w Europie festiwal komiksu. Nowoczesna, przeszklona bryła
biblioteki, wbudowana w dziewiętnastowieczne (lecz miejscami pamiętające
jeszcze Rzymian) mury obronne, kryje w sobie 65.000 albumów i 123.000 tytuły
prasowe. Do zlokalizowanego po przeciwnej stronie rzeki muzeum prowadzi pomost,
który ozdabia naturalnej wielkości pomnik Corto Maltese.
W ostatnich latach komiksem interesują się także
instytucje publiczne w naszym kraju. Obecnie w Polsce istnieją trzy
specjalistyczne, wydzielone kolekcje komiksów – najstarsza, gdańska Pracownia
Komiksowa w Bibliotece Manhattan, następnie największa pod względem rozmiaru
(ponad 7.000 woluminów) Kolekcja Komiksów w Bibliotece Uniwersyteckiej w
Poznaniu oraz Małopolskie Studio Komiksu w Artetece Wojewódzkiej Biblioteki
Publicznej w Krakowie. Ten ostatni zbiór, choć najmłodszy i jak dotąd najmniej
liczny, jako jedyny znajduje się w budynku zaprojektowanym od podstaw w celu
przechowywania i udostępniania zbiorów cyfrowych, co ma niewątpliwy wpływ na
profil kolekcji. Nowoczesny budynek Małopolskiego Ogrodu Sztuki autorstwa biura
„Ingarden & Evý” otrzymał kilkanaście prestiżowych nagród, w tym tytuł
„Building of the Year 2012”. Nie jest jednak przystosowany do przechowywania i
ekspozycji obiektów innych, niż publikacje zwarte lub e-booki.
O powołanie w Polsce muzeum komiksu z prawdziwego
zdarzenia zabiega od lat Wojciech Jama, rzeszowski kolekcjoner, pomysłodawca i
pierwszy dyrektor Muzeum Dobranocek. W 2009 r. Jama przekazał miastu swoją
prywatną kolekcję z intencją utworzenia muzeum samorządowego – dziś Muzeum
Dobranocek, zlokalizowane w budynku teatru „Maska”, jest jedną z atrakcji Rzeszowa, którą odwiedza ponad
20 tysięcy osób rocznie. Polski komiks zasługuje na autonomiczną instytucję
kultury poświęconą wyłącznie tej tematyce – mówi Jama, który swój pomysł na
kolejne muzeum opisuje szczegółowo na stronie internetowej www.muzeumkomiksu.eu Propozycję
przekazania w depozyt swojej drugiej kolekcji, na którą składa się kilka
tysięcy obiektów – publikacji zwartych, prasowych, pocztówek, figurek, zabawek,
znaczków, monet, przedmiotów codziennego użytku i oryginalnych rysunków –
wysłał do władz kilku miast wojewódzkich. Niestety, wszystkie odpowiedzi były
odmowne, umotywowane najczęściej brakiem środków.
Co stanie się w przyszłości z gromadzonymi latami
zbiorami Wojciecha Jamy? Szkoda by było, gdyby uległy rozproszeniu –
pisze na swojej stronie kolekcjoner. Rzeczywiście, taki los spotkał już kilka
wspaniałych kolekcji, których na czas nie wykupiła żadna instytucja. W Krakowie
wdowa po Jerzym Skarżyńskim przez kilka lat wyprzedawała fragmenty zbioru męża,
zanim jego pozostałości nie przejęła w całości Biblioteka Uniwersytecka w
Poznaniu. Także spuścizna po mieszkającym w Sopocie Januszu Chriście stopniowo
przechodzi w ręce indywidualnych kolekcjonerów. Żyjący nadal nestorzy polskiego
komiksu – Papcio Chmiel, Szarlota Pawel i Tadeusz Baranowski nie należą już do
najmłodszych, więc mam wrażenie, że to najwyższy czas, aby zintensyfikować
działania mające na celu powołanie muzeum komiksu.
Najbardziej oczywistym miejscem dla tej instytucji
jest Łódź. Obecny tu od ćwierćwiecza Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier,
otwarte niedawno przy ul. Piotrkowskiej Centrum Komiksu, oraz osoba Adama
Radonia to doskonałe zaplecze i punkt wyjścia do negocjacji z władzami. Trwa
przebudowa najstarszej łódzkiej elektrowni,
przy ul. Targowej, wchodzącej w skład rewitalizowanego obecnie kompleksu
dworcowego Łódź-Fabryczna. Teren elektrowni o powierzchni 90 hektarów ma zostać
przekształcony w ośrodek kultury pod nazwą „EC1 Łódź Miasto Kultury”, w którym
zaplanowano centrum festiwalowo-kongresowe, obiekty wystawiennicze, planetarium
oraz studio filmowe Davida Lyncha. Czy znajdzie się w nim miejsce dla muzeum
komiksu? Taka decyzja powinna była zapaść na długo przed rozpoczęciem
przebudowy, ale nie traćmy nadziei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz